fot. Archiwum Paula Badde
Urodził się w 1948 roku w Aachen. Jeden z najpopularniejszych dziennikarzy niemieckich, autor bestsellera „Boskie oblicze”, pasjonującego dziennikarskiego śledztwa historyczno-teologicznego dotyczącego chusty z Manoppello, jednej z najważniejszych, choć zapomnianych, pamiątek chrześcijaństwa. Oprócz tego napisał m.in. książki „Jerusalem, Jerusalem“ , „Die Himmlische Stadt“ „ Maria von Guadalupe“, „Heiliges Land“.
Karierę dziennikarską zaczynał w prasie satyrycznej. Później był m.in. redaktorem "Frankfurter Allgemeine Zeitung", od 2000 roku, korespondentem zagranicznym „Die Welt”, najpierw w Jerozolimie, a od w 2002 w Rzymie i Watykanie.
Wzięty publicysta nagle zaczął pisać o kawałku jedwabiu, ogłaszając całemu światu, że przedstawia odbicie twarzy Jezusa zmartwychwstałego. Odkrycie, że chusta z Manoppello i całun turyński przedstawiają tego samego człowieka, zmieniło jego życie i zainteresowania. Z jeszcze większą pasją zaczął śledzić naukowe i historyczne analizy dotyczące najważniejszych pamiątek chrześcijaństwa. Wiele wskazuje na to, że książka Paula Badde była impulsem dla papieża Benedykta XVI do odbycia podróży do Manoppello.
Kilka lat temu, w wywiadzie dla GN, Paul Badde opowiadał o tym, jak przez kardynała Josepha Ratzingera próbował przekazać kawałek jedwabiu z Manoppello Janowi Pawłowi II. Ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary był wtedy niemalże sąsiadem dziennikarza (mieszkał w pobliżu):
„Spotkałem jego sekretarza. Przeczytał mój pierwszy artykuł o Manoppello w »Die Welt«. Dałem mu ten jedwab, z prośbą o przekazanie kardynałowi, który miał go wręczyć papieżowi. Kilka dni później wyrzucałem śmieci. Kardynał Ratzinger przechodził obok i powiedział: »Panie Badde, dobry tekst o Manoppello«. Ja, trzymając śmieci w ręku, podziękowałem za komplement. Parę tygodni później kardynał został papieżem. Tak więc kawałek jedwabiu nie dotarł do Jana Pawła II, ale pozostał w papieskich rękach. Moja książka o Manoppello wyszła dopiero w październiku, dałem ją kardynałowi Meisnerowi, a on dwa tygodnie później napisał do mnie, że nowy papież chce jechać do Manoppello. Był bardzo dotknięty widokiem tego wizerunku. Modlił się przy nim. Dwa tygodnie później powiedział na audiencji: »Każdy, kto chce wiedzieć, kim jest Bóg, powinien patrzeć na twarz Jego Syna. Na niej może zobaczyć, kim Bóg jest i jaki jest Bóg«. I w każdym liście, który teraz pisze, w dwóch encyklikach, Papież mówi o ludzkiej twarzy Boga”. (GN nr 15/2009)
Można więc chyba powiedzieć, że człowiek, który przez lata kierował Kongregacją Nauki Wiary, a dzisiaj następca św. Piotra, pisze pod wyraźnym wpływem odkryć niemieckiego dziennikarza.
Wkrótce nakładem Wydawnictwa Niecałe ukaże się najnowsza książka autora.